Podsłuchiwanie przedsiębiorców

W pierwszych dniach czerwca br. do Senatu wpłynęła informacja Prokuratora Generalnego dotycząca liczby zastosowanych w 2020 roku kontroli operacyjnych. Kontrola operacyjna to najbardziej zaawansowana forma inwigilacji. Pozwala przede wszystkim podsłuchiwać figuranta, a także obserwować, gdzie przebywa i z kim się spotyka. W niektórych przypadkach polega na sprawdzaniu stanu jego konta bankowego lub danych ubezpieczeniowych.

Według danych zebranych przez prokuraturę, zawierających (przynajmniej teoretycznie) informacje pochodzące od wszystkich podmiotów uprawnionych do stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych, w 2020 roku służby występowały o rozpoczęcie 6537 kontroli operacyjnych. Ostatecznie sądy i prokuratura wydały zgodę na kontrole wobec 6384 osób.

To dużo czy mało?

Teoretycznie kontrolę operacyjną stosuje się wyłącznie w przypadku spraw operacyjnych i postępowań karnych dotyczących najpoważniejszych przestępstw: zabójstw, korupcji, zorganizowanej przestępczości. W 2020 roku służby państwowe ujawniły 765408 przestępstw w ogóle (co jednak nie znaczy, że tyle zostało popełnionych. Jest bowiem tzw. ciemna liczba, która dotyczy przestępstw popełnionych, ale nie zgłoszonych służbom czy prokuraturze. W przypadku tylko przestępstw z nienawiści tę liczbę należy szacować na kilkadziesiąt tysięcy). 469971 z tych przestępstw było kryminalnych, a 198163 – gospodarczych. Uśredniając, kontrolę operacyjną stosowano w Polsce wobec co 120 przestępstwa.

Trudno jednak uważać dane z okresu pandemii za w pełni reprezentatywne. Przestępczość w Polsce w latach 2016-2019 rosła. Dotyczyło to właściwie wszystkich jej rodzajów.

W przypadku przestępczości gospodarczej, pomimo położenia przez organy wymiaru sprawiedliwości wielkiego nacisku na jej przeciwdziałanie, liczba stwierdzonych zdarzeń nie tylko rosła dalej (do 2020 roku), ale skuteczność jej zwalczania malała: z prawie 88 proc. w 2017 roku, do niecałych 82 proc. w 2020.

W tym samym okresie liczba wniosków o zastosowanie kontroli operacyjnej, składanych łącznie przez policję i inne służby malała do 2019 roku, by w 2020 wyraźnie wzrosnąć. Przebieg tych zmiennych nie zgadza się ze zdrowym rozsądkiem: kiedy liczba przestępstw rośnie, liczba wniosków o stosowanie zaawansowanej inwigilacji maleje. I odwrotnie.

W 2016 roku brak danych.

Ten trend wydaje się bardziej niż dziwny. Jeżeli w 2020 roku liczba przestępstw kryminalnych malała (o prawie 40 tys.), to służby państwowe powinny umieć przesuwać swoje zasoby do zwalczania przestępstw gospodarczych. I być może tak się stało, tylko nie widać efektu. Liczba przestępstw bowiem nie tylko wzrosła, ale i zmalała skuteczność ich zwalczania.

Z punktu widzenia najpoważniejszej przestępczości o charakterze ekonomicznym najwłaściwszymi służbami do jej zwalczania są ABW, CBA i KAS.

W 2016 roku brak danych.

Jak łatwo zauważyć, aktywność największej służby specjalnej w Polsce – ABW – wzrosła. Oczywiście, na podstawie tych danych nie sposób odróżnić, które z jej zaangażowań dotyczyło spraw kontrwywiadowczych lub antyterrorystycznych. Niemniej jednak, śledząc w mediach informacje o zatrzymanych agentach wywiadów i terrorystach, można odnieść wrażenie, że takie wypadki są raczej incydentalne. Wobec czego widoczny wzrost spraw w latach 2018-2020 dotyczył przede wszystkim kwestii ekonomicznych, co zresztą wynika także z komunikatów ABW.

Trudno przyjąć, aby służba przeznaczona wyłącznie do spraw gospodarczych (Krajowa Administracja Skarbowa) odgrywała istotną rolę w zwalczaniu najpoważniejszych tego typu przestępstw. Po przekształceniu Służby Celnej i Generalnego Inspektoratu Kontroli Skarbowej w nową organizację nic nie wskazuje, aby jakość jej pracy się poprawiła. Wręcz przeciwnie.

Charakterystyczne są dane dotyczące pracy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, czyli służby odpowiadającej za patologie na styku administracji i gospodarki. Znamienne jednak, że większość spraw przez nią prowadzonych nie dotyczy korupcji, tylko nieprawidłowości przy podejmowaniu decyzji gospodarczych.

Wydawałoby się, że liczba wniosków o zastosowanie kontroli operacyjnej powinna rosnąć w ślad za danymi o wzroście przestępczości gospodarczej i trendami w innych służbach. Tymczasem tak nie jest. Ale z innych danych (przytoczonych poniżej) wynika, że CBA również prowadzi więcej spraw niż wcześniej. Czy nauczyło się radzić sobie bez występowania do sądów o zgodę na stosowanie kontroli operacyjnej? Czy pozwala na to, legendarny już chyba, Pegasus?

Taki pogląd potwierdzać mogą dane własne CBA. Liczba zarówno spraw operacyjnych, jak i postępowań przygotowawczych konsekwentnie rośnie od 2016 roku. Wzrasta również liczba osób tymczasowo aresztowanych na wniosek CBA, i to nieproporcjonalnie szybciej niż ogólna liczba postępowań. Czy to wynik uznania „aresztów wydobywczych” za cenne źródło dowodowe?

Problem nadmiernego stosowania tymczasowego aresztowania wobec przedsiębiorców stał się już tak bolesny, że znalazł się w tzw. Dziesiątce Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców (w  pkt. 9). Rzecznik, powoływany przez Prezesa Rady Ministrów, a więc zależny od administracji rządowej, postuluje, aby w sprawach gospodarczych areszty tymczasowe nie mogły być przedłużane powyżej 9. miesięcy, a przede wszystkim, żeby były zastępowane systemem dozoru elektronicznego.

W opinii Rzecznika MŚP areszty są o tyle nieuzasadnione, że „większość materiału dowodowego nie opiera się na wiedzy zdobywanej z przesłuchiwania świadków, a jedynie na zabezpieczeniu odpowiednich zbiorów dokumentów”. Trudno tu nie zauważyć oczywistego konfliktu interesów z CBA czy innymi instytucjami deklarującymi zwalczanie przestępczości.

Dodatkowym argumentem, świadczącym o rosnącej gorliwości służb operacyjnych wobec obywateli jest pobieranie danych telekomunikacyjnych. Chociaż przestępstw ujawnia się w Polsce niecałe 800 tys. rocznie, policja i inne służby sięgają do tzw. danych retencyjnych ponad 1 milion 300 tys. razy. Czyli, upraszczając, pobierają te dane ponad półtora razy więcej, niż ujawniają przestępstw.

Brak danych za lata 2015 i 2020.

Doświadczeni policjanci twierdzą, że pobieranie danych telekomunikacyjnych i prowadzona na ich podstawie analiza kryminalna przynosi nawet więcej informacji niż kontrola operacyjna. Co więcej, dzieje się praktycznie bez skutecznego, niezależnego nadzoru, ponieważ sądy nie są w stanie kontrolować tak rozbudowanej aktywności.

Ten ostatni argument jest szczególnie niepokojący. Można mieć obawy, że odnosi się do wielu innych metod policyjnych, służących, przynajmniej w zamierzeniu, do zwalczania przestępczości. W zestawieniu z danymi o rosnącej liczbie przestępstw gospodarczych, ale malejących statystykach wykrywalności, możliwe, że znaczna część spraw uruchamiana jest bez wystarczających podejrzeń i służy jedynie zaspokajaniu politycznych priorytetów, a nie zwalczaniu rzeczywistych patologii.

Piotr Niemczyk

Inne wpisy

Menu